Archiwum lipiec 2019


Początek
Autor: kocia_noobka
23 lipca 2019, 09:53

Wzięliśmy kociego malucha do domu. Dziś już 3 dzień. Zaczyna do mnie docierać, że nie wszyscy ludzie są stworzeni do posiadania zwierząt.

Pierwszą, koszmarną noc kotka spędziła tylko z córką. Było źle, nowy dom, nowy czlowiek, nowe zapachy. Stres i koszmar. Rano wróciłam z pracy. Od razu stałam się kolejnym zagrożeniem. Ale co tam, rozumiem to.

W ciągu dnia bawiłyśmy się wędką, jadła z miseczki, korzystała z kuwety i spała. Nauczyła mnie natychmiastowego czyszczenia kuwety, tuż po tym, jak z niej wyjdzie. Jak? Ano, na początku nie wiedziałam. Ona zrobiła kupkę, a ja nic. Zatem weszła jeszcze raz do kuwety, przekopała żwirek, miauknęła i popatrzyła na mnie wymownie. Ja nie uczę się tak szybko jak ona, więc nie zajarzyłam, zatem procedura została powtórzona. Moje synapsy połączyły się wreszcie i ruszyłam do sprzątania. A było co! ;) Po usunięciu kupek moja kotka już nie weszła do kuwety ze znaczącymi gestami. Nauczyła mnie sprzątania :D

Dzień kotki minął na zabawie, jedzeniu i spaniu. Córka może zrobić z nią wiele, mnie kotka unika. Już nie ucieka jak szalona, ale obserwuje z daleka, raz podeszła do kapci, obwąchała i poszła. Rozumiem, że potrzebuje czasu.

Poniedziałek minął mi w pracy, kotką zajmowała się córka. Po powrocie z zadowoleniem skontaktowałam, że kotka bardzo się już oswoiła. Rozpoczęła badanie mieszkania, podeszła do mnie i nawet dała się krótko pogłaskać. Popołudnie i wieczór upłynęły w standardzie: jedzenie, zabawy i spanie.

Dramat rozpoczął się nocą. Gdy spałyśmy, nasza podróżniczka rozpoczęła eksplorację. Wyciągnęła starą pułapkę klejową na szczury, skutecznie okleiła tylne łapy i koniec ogona, po czym wytarła kurz zza szafy i taka wpadła do pokoju stawiając nas na równe nogi. Nie da się wyczyścić jej z tego kleju :( Idziemy dziś do weterynarza, może on (ona w sumie, bo to pani doktor) coś na to poradzi. 

Już wiem, że pomimo kociej wyprawki, nasze mieszkanie nie jest przygotowane dla kota. I nie wiem, czy ja jestem gotowa na posiadanie kota. Ale córka pół nocy przepłakała na samą myśl, że mogłybyśmy kotkę oddać. Naprawdę się stara, sprząta po kocie, karmi go, dopieszcza, bawi. Nie wiem co zrobić. To czas wyboru między zwierzakiem, a własnym dotychczasowym komfortem.